Po pierwsze, współczucie dla siebie

W tym roku byłam na warsztacie Parvati dla kobiet prowadzonym przez Sonię Bednarek i Sonia powiedziała coś bardzo ważnego, co ze mną zostało:

Ścieżka Jogini jest ścieżką nieustannego przebaczania sobie.

To ważne dla mnie słowa.

Właśnie skończyłam oglądać serial Dahmer i bardzo mnie poruszyła postać Glendy Cleveland – kobiety, która najbardziej przejęła się losem ofiar oprawcy, która powodowana współczuciem, tak jak umiała, stanęła w ich obronie.

Ceną, jaką za to zapłaciła, była utrata spokoju wewnętrznego, bezsenne noce i… nienawistne uczucia wobec tytułowego sprawcy.
Rozmawiając z pastorem Glenda mówi: jak mam sobie poradzić z tą nienawiścią, którą czuję? Chcę, żeby cierpiał, a jednocześnie nie chcę czuć tych uczuć.

Wzruszyła mnie jej prawdziwość.
Umiejętność autentycznego współczucia, ale też bycie taką ludzką w swojej nienawiści i chęci odwetu.

A ponieważ dziś jest Dzień Wiedźmy, nie sposób było nie zwrócić uwagi na liczne posty mówiące o tym, jaka wiedźma jest.
Moją uwagę przykuły słowa:

Wiedźma to ta, która w każdej chwili życia potrafi odnaleźć w sobie spokój.
Wiedźma to ta, która wie, że empatia jest darem, a nie przekleństwem.

Czasem szalenie trudno odnaleźć w sobie spokój.
Zwłaszcza, gdy czuje się więcej; gdy jest się empatycznym.
I to jest w porządku.
Taka uroda bycia człowiekiem.

Gdy przechodzi się przez trudny czas, ważne jest aby umieć dla siebie trzymać przestrzeń.
Co to znaczy?
Pozwolić sobie przeżywać wszelkie emocje, zachowując przynajmniej krztynę przytomności.
Gdy jest bardzo źle, nawet krztyna przytomności to już dużo.

Współodczuwanie może być zdradliwe, zwłaszcza, gdy w toku wychowania nie nauczono nas nawyku dbania o własne granice, bezpieczeństwo i komfort psychiczny.
Łatwo wtedy cudzą sprawę przedłożyć ponad własną, zmarginalizować swoje potrzeby i uczucia, czy nawet wejść w uwikłanie, jakim jest współuzależnienie.

Dlatego warto sprawdzać:
Czy nie nadużywam siebie?
Czy nie pomagam komuś swoim kosztem?
Czy nie czuję się nadmiernie zmęczona byciem powiernicą i wsparciem?
A współczucie kierować zawsze najpierw do siebie…

Może robisz sobie krzywdę, chcąc pomóc komuś, kto teraz nie jest w stanie się z Tobą prawdziwie spotkać?
Może czas tę uwagę i wsparcie przekierować na siebie?

Niedoskonałość jest wpisana w naturę ludzką i pamiętanie o tym jest wyrazem pokory i współczucia dla siebie – współczucia, które nie jest pobłażaniem sobie, ale mądrą, wspierającą życzliwością.

Nieprzypadkowo życzliwość to jedna z cnót buddyjskich.
I wcale nie najłatwiejsza.
Wymaga dużej mądrości, a nie raz również sprytu (zręcznych środków), by nie skończyło się tak jak w tym powiedzeniu:
Kto ma miękkie serce, ten musi mieć twardą d_pę.

Podobne posty, które mogą Cię zainteresować