|

Tylko spokój nas uratuje

Podobnie jak Ty, jestem człowiekiem.
Doświadczam różnych emocji, również tych niemile widzianych, jak smutek, złość, rozgoryczenie, żal, czy rozczarowanie.

Co z nimi wszystkim zrobić?
Nic.
Po prostu pobyć z nimi.
Przypatrzeć się im.
I zapytać siebie: jaki komunikat niosą ze sobą te emocje?

Może nie stawiam siebie na pierwszym miejscu?
Może za mało dbam o swoje dobre samopoczucie, czy poczucie bezpieczeństwa?
To prowadzi do kolejnego ważnego pytania: czego tak naprawdę pragnę?

Każde doświadczenie wzbudzające trudne emocje jest zaproszeniem do większej klarowności.
Po prostu.
Do wejrzenia w siebie i zadania sobie pytania: czy tego chcę doświadczać?
A jeśli nie, to… czego?

Za czym tęskni moje serce?

Aby móc usłyszeć odpowiedź, trzeba umieć pozostać w swoim centrum; w spokojnym oku cyklonu.
Uczciwie i przytomnie spojrzeć na siebie jakby z boku, wnosząc świadomość w to, co się dzieje we mnie i wokół mnie.

Bo to świadomość daje spokój.
Cokolwiek by się nie działo.

Przecież i tak wszystko zawsze jest w tańcu.
Przyszłość dopiero się kreuje i można wprowadzać korekty.
Ba! Każde doświadczenie wprowadza korektę w bieg zdarzeń.
I to na lepsze.
O ile jest się tylko tego świadomym…
No bo… w sumie… to przecież właśnie moja świadomość wprowadza korektę. 🙂

Zresztą, kto wie, może właśnie kreuje się coś pięknego?
Przecież niejedno zachwycające dzieło sztuki jako materia prima…
mogłoby doprowadzić do rozpaczy.




Podobne posty, które mogą Cię zainteresować